Tramwaj numer 10 ponownie zawitał na Szczecińskich torach po
dwudziestu latach przerwy. Nikt nie spodziewał się jednak, że powróci dosłownie…
Wszystko zaczęło się od informacji o powrocie dziesiątki,
wystarczyła ona by poruszyć wyobraźnie wielu Szczecinian. Większość z tych osób,
wyobrażając sobie ten stary –nowy tramwaj brało po uwagę możliwość wprowadzenia
na ulice całkiem nowych wagonów tramwajowych z zakupionych niedawno przez
miasto, dobrze nam już znanych Swingów. Nic dziwnego, że wyjeżdżający tramwaj
oznaczony numerkiem 10 zderzył się z rozczarowaniem ze strony niektórych
mieszkańców miasta.
„To przykre, że miasto po raz kolejny pokazało niewielkie
znaczenie naszej dzielnicy (Gumieńce). O rozsypujących się ósemkach nie można
powiedzieć, że są idealnym środkiem komunikacji, ze względu na czystość i stan
techniczny właśnie. Dlaczego linia tramwajowa numer dziesięć również musi
wyglądać niewiele lepiej od nich?...” –Odpowiada w zdenerwowaniu pan Wojciech
(lat 55).
„Tego można było się spodziewać…” –Informuje pani Hanna (lat
41) i dodaje: „Większość szczecińskich tramwajów lata świetności ma już dawno
za sobą. Pozostaje nam tylko cieszyć się, że przynajmniej autobusy mamy całkiem
nowe.
Rozsypujące się ósemki?! Przecież ósemki w tej chwili to prawie same Swingi, w tym pare sztuk całkiem nowiutkich.
OdpowiedzUsuńNiech pasażerowie najpierw nauczą się korzystać z komunikacji miejskiej. Po pierwsze nie ma sensu aby tramwaj, który kursuje tylko w szczycie był obsługiwany przez niskopodłogowe PESY, bo znaczną cześć dnia stałby w zajezdni. A o drugie, niby jak ma przejechać przez kryterium Niepodległości, Matejki, Pl. Żołnierza Polskiego? Torowisko niestety jest w stanie niezadowalającym.
OdpowiedzUsuńDobra, autor tych wypocin naprawdę nie miał co napisać. Swingi Swingami, ale jeżeli dla szanownego autora Tatra (co prawda, używana i po renowacji w Niemczech) jest rozsypująca się, to ja mu dziękuję, ale niech zajmie się poważniejszymi tematami.
OdpowiedzUsuń