Scena rodem z PRL-U. Nikt nie dba o higienę, nikomu również to
nie przeszkadza. Pracownikom baru szybkiej
obsługi „Rab” przy ulicy Krzywoustego 11 najwyraźniej brak przeszkolenia w
zakresie bezpieczeństwa i higiena pracy, Kasjerzy przyjmują pieniądze i wydają
resztę, by następnie tymi samymi, niemytymi rękoma sięgnąć po bułkę i uszykować
nam zamówioną kanapkę.
FRAGMENT FILMU "CO MI ZROBISZ JAK MNIE ZŁAPIESZ"
Cóż za zdziwienie wywołała
prośba jednej z klientek o to by kasjerka przed uszykowaniem dania na wynos
najpierw umyła ręce.
„Kasjerka spojrzała się na
mnie z dziwna miną i wpatrywała przez chwilę z widocznym niezrozumieniem i
niezadowoleniem w oczach, za moment jednak odeszła w milczeniu by opłukać ręce…”
–Relacjonuje pani Halina (lat 31)
„Myślałem, że czasy gdy
sprzedawcy robili co chcieli i jedyne o co dbali to własny interes już minęły…”
–Dodaje zapytany o zdanie pan Bartek (lat 42)
Najwyraźniej drobne, lecz
nieustannie powtarzające się uchybienie umknęło sanepidowi. Ważną kwestią, o
której należy pamiętać jest fakt, że lokale takie jak ten łamią przepisy i w
konsekwencji narażają nas na zainfekowanie różnego rodzaju bakteriami
całkowicie za naszym przyzwoleniem, ponieważ dokonując w nim zakupu tym samym
wyrażamy aprobatę na warunki jaki w nim panują.
Nie dopuszczajmy do sytuacji gdy zamawiane jedzenie zamiast przyjemnością staje się zagrożeniem dla zdrowia, zwłaszcza u dzieci. Patrzmy uważnie na ręce osób,
które nas obsługują, dbajmy o nasz zdrowie i szacunek dla klienta.
Tb.
Jak dla mnie bzdury .Wszystko robią "szczypcami" i nie dotykają ani bułki ,ani warzyw (bo niby jak by to wyglądało w ogóle) ręką ...ktoś na siłę wciska artykuł nie mający nic wspólnego z rzeczywistością .
OdpowiedzUsuń